środa, 10 lipca 2013

In a moment

Od dzisiaj zostało mi 30 dni do wylotu. Podobno od tego momentu czas leci w wariackim tempie. Ciekawe, mi chyba tak nie zleci, skoro dwa tygodnie z tego spędzę pływając leniwie po Mazurach, gdzie moje jedyne zajęcie przez ten czas, to opalanie się i mycie garów na łódce <3

W moim pokoju składuję sobie rzeczy, o których nie mam prawa zapomnieć. Paszport, telefony awaryjne, słowniki i książki. Z nowych rzeczy, to wczoraj załatwiliśmy konto dolarowe dla mnie na ten rok.

To chyba tyle z newsów. Pewnie tego posta jeszcze parę razy odświeżę, jak będzie się coś dziać, bo następnego napiszę już raczej będąc na Amerykańskiej ziemi.
Tuż przed wylotem czekają mnie jeszcze tylko wizyty u lekarzy.

Trzymajcie się :)